Tam gdzie spotyka się dobro i zło, działa kontrast. Kontrast,
który zauważa każdy człowiek. Bez wahania nazywa jedno „jasność” a drugie „ciemność”.
A co jeśli to Mrok jest Światłością, a Światłość Mrokiem?
***
Miasto ogarnął płomień. Powoli dostawał się do mieszkań przez
najmniejsze szczeliny. Mieszkańców już to nie obchodziło. Nie było ich,
Umarli.
Rycerz, przyglądał się temu z cienia, jako bezstronny
obserwator. Los ludzki nie był jego sprawą. Nic go nie obchodzili ludzie,
którzy tam umarli, bądź umierali. Tak sobie wmawiał. Bo czy on był jeszcze
człowiekiem? Po chwili refleksji, wiedział że jednak jest. Wiedział, że
człowieczeństwa nie da się pozbyć, że jego cząstka zostaje w każdym.
Nawet w Rycerzu Śmierci.
Wkroczył na rynek wolnym krokiem. Jego atramentowa zbroja
lśniła w płomieniach. A ten, który sprowadził płomień, śmierć i zniszczenie,
stał przed nim. Otulony, w kredowy płaszcz, mężczyzna uśmiechnął się do
Rycerza. Po chwili wybuchnął głośnym, żałosnym rechotem.
- Z czego się tak radujesz? Czy kogoś twojego pokroju
powinien bawić taki widok? – spytał Rycerz.
- A czy kogoś twojego pokroju powinien smucić?
Zapadła cisza. Po chwili obaj chwycili za miecze. Po
niewielkim ryneczku rozbrzmiał szczęk obijanej stali. Schowali broń.
- Żal mi ciebie, Rycerzu. Samo twoje imię nie odwzorowuje
tego kim jesteś. Sam człon Rycerz, powinien oznaczać honorowego wojownika,
chroniącego ludzkość. Ty zaś jesteś posłańcem swej pani. Niesiesz śmierć. Powinna
cię nazwać „Heroldem”. Brzmiałoby to prawdziwiej. Ale nie. Musiała nadać ci
miano Rycerza Śmierci. A Rycerz Śmierci to idiom. Synonim od mordercy i
niszczyciela. Każdy z nas ma jakąś rolę, Rycerzu. Gdy my dajemy życie w imieniu
Naszej Pani, ty i tobie podobni powinni je odebrać po pewnym czasie w imieniu
swojej. Każdy ma swoje miejsce. Ty zaś zamiast odbierać życia chcesz je dać.
Poeta nazwałby to ironią, a aktor Komedią
Przeznaczenia.
- To mi ciebie żal, Dawco. Twierdzisz że każdy ma swoje
przeznaczenie. Twierdzisz, że ty i tobie podobni dajecie życie. Śmiejesz się z
mojego litowania się nad losem ludzkim. A czy ty sam nie należysz do tej Komedii Przeznaczenia? A czy to nie ty
posłałeś rzekę dusz do świata mojej pani? Kim jesteś, by mnie zastępować?
Znowu dobyli broni. Klingi otarły się o siebie w tańcu. Schowali
miecze.
- Już wyjaśniam Rycerzu. Otóż śmierć nigdy nie przerodzi się
w życie. Zabijając kogoś, nie możesz tym samym wrócić życia komuś innemu.
Natomiast jeśli damy życie komuś, kogo przeznaczeniem będzie zabicie kogoś
innego, to wtedy życie zmieni się w śmierć. Tym właśnie boskim prawem mogę
odbierać żywota.
- Mylisz się znowu. Prawdą jest, że nie da się wrócić
zabranego życia. Ale po śmierci czeka lepsze życie. Życie wieczne. Życie z
daleka od naszej dwójki. Dlatego też śmierć może być i życiem. I ja też mam
prawo do tego.
Zapadła długa cisza. Dawca znowu zaczął rechotać
- Życie wieczne..? Wielkie słowa jak na tobie podobnego. A
więc na tej scenie sztuki Komedii
Przeznaczenia spotkała się dwójka aktorów, którzy zostali przypisani nie do
tych ról.
- Świat nie jest idealny. Jest proporcjonalny, ale to nie
daje mu idealności. Część ludzi rodzi się słaba, by część była silna. Część
rodzi się głupia, by część była mądra. Część rodzi się biedna, by część była
bogata. Świat nie jest doskonały. Ale dlatego jest piękny. Dlatego, że takie
jest przeznaczenie. Wyboiste, niezrozumiałe, ale słuszne, moim było stać się Rycerzem
Śmierci, twoim było stać się Dawcą Życia. Nic nie jest idealne.
- I niech zostanie tak, by człowiek myślał, czy Światłość jest
Mrokiem, czy Mrok jest Światłością.
Rycerz się zgodził
I ostatni raz skoczyli ku sobie.
***
Nasz świat działa na zasadzie kontrastów. Czasami jednak
zadajemy sobie pytania, czy jedno jest drugim i czy drugie nie jest pierwszym.
Jak np. Wojna i Pokój, Prawda i Fałsz.
Światło i Mrok.
POSŁOWIE
Pozdrawiam moich czytelników:
J.N. Miszon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz