środa, 15 stycznia 2014

Dom wariatów mnie / Wciąga dzień po dniu...


Akurat pisałem artykuł o kickboxingu oraz wypracowanie z Języka Polskiego do mojej kochanej szkoły, gdy, jak grom z jasnego nieba, spadła na mnie wieść o nowym wyczynie samozwańczej „drugiej najlepszej federacji na świecie” czyli naszego podwórkowego KSW. Przez moment musiałem spojrzeć na kalendarz, by upewnić się, że dzisiaj nie jest 1 kwietnia. Gdy już doszło do mnie, że daty na pewno mi się nie pomyliły, zadałem sobie podstawowe pytanie: O co w tym wszystkim chodzi?

Kamila Porczyk. Pewnie drogi czytelniku nie wiesz, kim jest przytoczona przeze mnie pani. Ja sam miałem o niej mgliste pojęcie. Raz tylko o niej usłyszałem, gdy znajomy z mma24.pl polubił jej fanpage. I tyle w zasadzie. Drugi raz z tą postacią zetknąłem się właśnie dzisiaj. I szczerze żałuję. Zawsze staram się bronić KSW, patrząc tak jak oni, z biznesowego punktu widzenia na ich rozpiski, które w takim ujęciu da się wybronić. W artykule „To my Polacy” udowodniłem nawet, że nie istnieje żadna relacja między KSW a tak zwanymi hardkorowymi fanami.

Jednak w obecnej sytuacji nawet ja nie jestem w stanie obronić największej polskiej federacji. Kamila Porczyk nie ma żadnej wartości marketingowej w naszym kraju. Moi rodzice, moja siostra, moi znajomi nawet jej nie kojarzą. A zawodniczką najmłodszą już nie jest. 37 lat to nienajlepszy okres na zabranie się za zupełnie nowy i do tego bardzo trudny sport, jakim jest MMA. Jaki jest w takim razie sens tej pani w rozpisce zbliżającej się gali KSW? Były plotki, by zestawić ją z Iwoną Guzowską. I wtedy nawet sam zacząłem się zastanawiać, czy aby większego sensu w tym nie ma. Ale Piotr Pędziszewski, fotograf mmarocks.pl szybko zdementował te pogłoski, podając do wiadomości, ze Iwona leczy obecnie kontuzje kręgosłupa. Jak nie z Guzowską, to w takim razie z kim by można zestawić mistrzynię fitness? Na to pytanie poznamy odpowiedź w okolicach lutego, gdy KSW zechce ujawnić część rozpiski.

Nie chciałbym jednak, by z warszawskiej gali zrobił się cyrk ku gawiedzi. Takie prognozy pojawiają się coraz częściej z okazji coraz gorzej obsadzanych eventów w stolicy. Jeśli KSW będzie utrzymywać taki poziom, to dowiemy się, że rywalem Różala zostanie Dave Batista, Bedorf zadowoli się McCorklem, Gamrot stanie do walki z Małyszem a ostatnią walką będzie rewanż Kamila Bazelaka z Kamilem Walusiem. A na deser pół nagie hostessy będą roznosić piwo w myśl zasady „Piwa i Freaków!”  


ps. Całą tą sytuację najlepiej podsumowuje piosenka Lady Pank - Dom Wariatów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz