środa, 15 stycznia 2014

UFC Fight Night 35: Rockhold vs. Philippou play-by-play

170 lbs: Charlie Brenneman vs. Beneil Dariush
R1: Po krótkim badaniu w stójce, Brenneman poszedł w klincz. Po rozerwaniu, Dariusz zatakował lewym prostym, który doszedł do szczęki rywala. Brenneman, by uniknąć nokauty, złapał za nogę rywala. Dariush przeszedł jednak przeciwnika, wszedł za plecy i po serii ciosów zapiął duszenie, które Brenneman musiał odklepać.
Werdykt: Beneil Dariush pok. Charliego Brennemana przez poddanie; 2.45 1R
155 lbs: Vinc Pichel vs. Garett WhiteleyR1: Panowie zaczęli walkę od bardzo mocnej wymiany. Jednak przed końcem drugiej minuty Pichel przeniósł walkę na ziemię.Tam po kilku ciosach, Pichel pokusił się o nieudaną skrętówkę. Whiteley uwonił się, samemu w odwecie zakładając duszenie. Z tej techniki jednak jego rywal uciekł do stójki, by na ostatnie 30 sekund przenieść walkę do parteru.
Moja ocena: Pichel 10-9
R2: Pichel po kolejnym badaniu w stójce przystąpił do kombinacji lewy-prawy-obalenie, podczas której Whiteleyowi wypadł ochraniacz. Na plecach spędził lwią część rundy, przyjmując soczyste ciosy od Pichela.
Moja ocena: Pichel 10-9
R3: Po kolejnym krótkim czasie spędzonym w stójce, Pichel obalił Whiteleya. Na ziemi obijał rywala kolejnymi mocnymi ciosami, by po nieudanej próbie sweepa znaleźć się w pozycji do wykonania brabo, które nie wyszło. Dzięki źle dopiętej technice Whiteley powrócił do stójki, gdzie po wejściu w klincz zaryzykował próbę kimury i kolejnej dźwigni, które to przerwał gong.

Moja ocena: Pichele 10-9 (30-27)

Werdykt: Vinc Pichel pok. Garetta Whiteleya przez Decyzję (3 x 30-27)

125 lbs: Alp Ozkilic vs. Louis Smolka
R1: Po przybiciu piątek, Ozkilic zaczął walkę od rzucania niedochodzącymi do celu sierpami, na co Smolka odpowiadał nieudanymi niskimi kopnięciami. Po próbie jednak wysokiego kopnięcia Smolki Ozkilic wykonał obalenie, po którym zaczął zadawać lekkie, punktujące ciosy. Smolka skręcał się do balachy, na co Ozkilic nie dał się złapać, a co Smolka wykorzystał by wstać. W stójce zadał jeden mocny, chwiejący rywalem cios, na co ten odpowiedział tym samym. Po pogoni za rywalem, Ozkilic dwa razy obalił rywala. Pojedynek po próbie gilotyny ze strony Smolki wrócił do stójki, gdzie Smolka spróbował zaatakować latającym kolanem, które przestrzelił. Ozkilic skupiał swoje uderzanie na obszernych ciosach sierpowych, gdy Smolka starał się więcej kopać.
Moja ocena: Ozkilic 10-9
R2: Smolka znowu uderzył kolanem na co Ozkilic odpowiada swoimi sierpami. Zawodnik z Turcji wyraźnie stara się ustrzelić swojego rywala. Smolka tym razem skupił się na ataku na głowę, gdy Ozkilic celuje w tułów, by przejść po obalenie, z którego jego rywal próbował duszenia brabo. Po powrocie do stójki Ozkilic znowu celuje w twarz, ale Smolka łapiąc klincz uderza w brzuch rywala serią kolan i zakończył łokciem. Ozkilic chwieje się po ciosach Smolki, jednak ciągle przytomnie się broni. Smolka czuje się coraz pewniej wymieniając ciosy z Turkiem, który w ogóle nie próbuje zejść do parteru. Udaje mu się to dopiero pod koniec rundy, co Smolka wykorzystuje by złapać nogę a w rezultacie wrócić do stójki, tylko po to, by Ozkilic znowu obalił rywala. 

Moja ocena: Smolka 10-9

R3: Tylko 15 sekund potrzebował Ozkilic by obalić Smolkę, który umiejętnie wrócił do stójki, gdzie punktuje rywala prostymi ciosami. Ozkilic wdaje się w wymianę zakończoną kolanem. W wojnie na kopnięcia również góruje Smolka. Zawodnik z Turcji przyjmuje coraz więcej ciosów. Smolka zanotował również nieudaną próbę obrotówki. Ozkilic w końcu poszedł po obalenie, tym razem obronione przez Smolkę. Zdesperowany, rzuca się z ciosami na rywala, który kontroluje walkę ciosami prostymi. Gdy wszedł jeden za mocny cios za dużo, Ozkilic poszedł po obalenie, które Smolka obronił jak i drugie następujące, po którym znalazł się z góry i pokusił się o brabo. Puszczając technikę, znalazł się na górze, skąd uderzał Ozkilica mocnymi ciosami z dosiadu, gdzie nawałnicę ciosów przerwał gong.

Moja ocena: Smolka 10-8 (29-27)

Werdykt: Louis Smolka pok. Alpa Ozkilica przez decyzję (3 x 29-28)

185 lbs: Brian Houston vs. Trevor Smith
R1: W drugiej połowie pierwszej minuty Houston poszedł po nogi Smitha, na co ten odpowiedział nieudaną próbą gilotyny. Po powrocie do stójki Brian spróbował szczęścia ponownie, znowu ładując się w gilotynę, z której uciekł i przycisnął rywala do siatki. Po powrocie na środek Smith trzyma dystans kopnięciami, polując na nokautując uderzenie. Houston kontruje go prostymi ciosami. Smith trzyma dystans, by po chwili obalić rywala, łapiąc podchwyt do trójkąta rękami. Po chwili rezygnuje z techniki by skupić się na punktowanie rywala ground and pound. Moja ocena: Smith 10-9R2: Pierwszy zaatakował prostym Smith. Houston stara się trzymać dystans, by po chwili zaatakować niskim kopnięciem. Tym samym odpowiada Smith. Po chwili rzuca się po nogi rywala, co ten blokuje udanym sprawlem. Jedno z kolan rozcięło twarz Smitha. Ten mimo wszystko idzie po dwie nieudane próby obalenia, chwytając się gorączkowo nogi rywala. Houston notuje kolejny piękny sprawl. Smith wydaje się nie mieć pomysłu na ten pojedynek. Rzucił się z obszernym sierpem na rywala, na co ten odpowiedział prostym. Kolejne obalenia blokuje Houston. Bije po twarzy swojego rywala, bawi się, unika jego powolnych ciosów. Ta runda mocno wymęczyła obu. Nawet na ostatnie 10 sekund żaden nie rzuca się do szaleńczego ataku.Moja ocena: Houston 10-9R3: Zmęczony Smith daje się obijać Houstonowi, odpowiadając raz na jakiś czas ciosem. Jego obszerne sierpy mijają rywala. Houston punktuje ciosami prostymi. Dochodzi do czegoś na wzór wymiany - Smith rzuca obszerne ciosy sierpowe które Houston kontuje prostymi. Raz na jakiś czas Smith stara się użyć prostych. W drugiej połowie rundy Smith odzyskał werwę, trafiając częściej i szybciej. Poszedł w końcu po obalenie, które Houston z łatwością obronił, jednak przypłacił to kolanem ze strony Smitha. Na ostatnie 30 sekund Smith przyśpiesza, by wdać się w ostatnie wymiany.  Moja ocena: Houston 10-9 (29-28)
Werdykt: Trevor Smith pok. Briana Houstona przez decyzję (2 x 29-28, 28-29)

155 lbs: Isaac Vallie-Flagg vs. Elias Silverio
R1: Po ciosach w stójce Silverio klinczował rywala, celując kolanami. Po rozerwaniu Brazylijczyk mocno uderzył, powalając rywala i nękając go ground and pound. Punktował go głównie słabymi ciosami. W końcu jednak Vallie-Flagg podniósł się by przyjmować jeszcze więcej ciosów od Silverio.Moja ocena: Silverio 10-9R2: Silverio, nabuzowany energią z poprzedniej rundy, rozpoczął od mocnych ciosów. Vallie-Flagg nie ma zamiaru ustępować, jednak znowu ląduje na placach. Tam znowu Silverio rozpoczyna punktowanie rywala ciosami. Przy próbie powrotu do stójki, Silverio zaatakował błędnie zinterpretowanym jako nielegalne kopnięciem, za co został mu odjęty punkt. Silverio podszedł do ostrej wymiany, atakując łokciem i prostymi, by pod siatką znowu obalić rywala. Tam Silverio w swoim stylu punktuje rannego rywala. Vallie-Flagg stara się o powrót do stójki, jednak udaje mu się to na ostatnie 10 sekund.

Moja ocena: Silverio 9-9

R3: Silverio zaczął rundę od wysokiego kopnięcia, po którym zaczął wywierać coraz większą przewagę. Łapiąc klincz kontroluje rywala ciosami, by obalić go kilka sekund później. Będąc z góry, zdobywa plecy, z który wpina się do duszenia, jednak po chwili rezygnuje, by obijać Vallie-Flagga. Silverio kontruluje całą walkę z góry, punktując rywala. Brazylijczyk w końcu zdobył dosiad. Vallie-Flagg oddał plecy, co znowu wykorzystał do zadawania ciosów Silverio. Zapina w pewnym momencie technikę, którą przerywa gong.

Moja ocena: Silverio 10-9 (29-27)

Werdykt: Elias Siverio pok. Isaaca Vallie-Flagga przez decyzję (3 x 29-27)

155 lbs: Justin Edwards vs. Ramsey Nijem
R1: Od szybkich wymian w stójce zaczęli Justin Edwards z Ramseyem Nijemem. Edwards wywiera presję, atakując i trafiając sierpami. Nijem stara się odpowiadać pojedynczymi ciosami. W końcu jednak wywraca się po nie udanej obrotówce. Edward wykorzystuje to i trafia najpierw kolanem a potem wysokim kopnięciem. Nijem kręci obrotówki które nie trafiają celu, na co Edwards odpowiada obaleniem. Gdy obaj szukają nóg, brzmi gong.
Moja ocena: Edwards 10-9
R2: Nijem atakuje prostym, potykając się, przez co wpada w ciasną gilotynę Edwardsa. Po kilku sekundach męki wydostaje się z techniki i zaczyna odrabiać straty, bijąc rywala. Edwards próbuje balachy, przez co udaje mu się wrócić do stójki. Tam Nijem zaczyna trafiać coraz częściej. Jednak to ciosy Edwardsa są mocniejsze. W pewnym momencie Nijem strzela mocny prawym, który chwieje Edwardsem. Ten łapie się w obalenie Nijema i oddaje plecy. Tam Nijem stara się dopiąć technikę kończącą, dwa razy nieskutecznie. Rozbija więc rywala z góry. Kolejne nieudane próby przerywa gong kończący drugą rundę.

Moja ocena: Nijem 10-9

R3: Początek należy do Edwardsa, który wywiera presję na rywalu kombinacjami bokserskimi. Po jednej z owych akcji zostaje przeniesiony do parteru przez Nijema. Tam Edwards utrzymuje się z daleka od pięści rywala. Po powrocie do stójki przyjmuje kilka ciosów, z których jeden z nich rozciął jego łuk brwiowy. Edwards odpowiada kombinacjami bokserskimi. Jednak na półtorej minuty przed końcem znowu zostaje obalony. Po chwili znowu powracają do stójki i wymiany. Obaj zawodnicy chwieją się po ciosach. Edwards nie ryzykuje, chwytając rywala do gilotyny, którą jednak puścił. Nijem kontroluje rywala z góry.

Moja ocena: Nijem 10-9 (29-28)

Werdykt: Ramsey Nijem pok. Justina Edwardsa przez decyzję (30-27, 2 x 29-28)

145 lbs: Cole Miller vs. Sam Sicilia
R1: Sicilia stara się obejść długie ręce rywala. Miler unika obszernych sierpów Sicili. Robi użytek ze swojego zasięgu, kopiąc i uderzając ciosami prostymi. Sicilia znajdując się w bliżej rywala wyrzuca sierpy, które lądują w powietrze. Miler odpowiada kopnięciami, które dochodzą celu. I tak do końca rundy.
Moja ocena: Miler 10-9
R2: Miler korzystając z taktyki lewy prosty-odskok naruszył Sicilię. Ten jednak szybko powraca do siebie.Po chwili jednak znowu trafia posyłając rywala na deski. Miler zamiast kończyć Sicilię przez nokaut, poszedł po poddanie. Po nieudanej gilotynie przeszedł do duszenia z za pleców, które odklepał Sicilia

Werdykt: Cole Miler pok. Sama Sicilię przez poddanie (duszenie z zza pleców) 2:55 2R

125 lbs: John Moraga (13-2) vs. Dustin Ortiz (12-2)
R1: Bardzo dynamicznie rozpoczęła się pierwsza runda pojedynku Ortiza z Moragą. Po ciosie Moraga poszedł po nieudane obalenie w rezultacie czego znalazł się w niekorzystnej pozycji pod siatką. Po przepychance pod siatką, Ortiz ustawił sobie rywala i dokończył obalenia. Kontroluje swojego rywala, wciskając go w siatkę. Moraga robi wszystko, by wstać, jednak kontrola zapaśnicza Ortiza jest o wiele lepsza. Rozbija ona swojego rywala z góry łokciem i ciosami młotkowymi. Moraga stwarza pozory panowania nad sytuacją ustawiając, nogi w gotowości do omoplaty.
Moja ocena: 10-9 Ortiz
R2: Ortiz zaczyna od niskich kopnięć. Po jednym z kopnięć Ortiz opuścił rękę, co wykorzystał Moraga, uderzając powalającym ciosem. Ortiz przetrwał pierwszą nawałnicę, jednak później potknął się, lądując na ziemi, co Moraga wykorzystał by złapać plecy. Złapał nawet duszenie, jednak Ortiz uciekł z niego. Moraga starał się atakować, ale Ortiz przesweepował i przeszedł pozycję, powoli zaczynając odrabiać straty. Po powrocie do stójki zawodnicy zaczęli wymieniać się ciosami. Po nieudanej próbie sprowadzenia, Ortiz wszedł za plecy, jednak nie zdołał zrobić nic poważnego.

Moja ocena: 10-9 Moraga

R3: Zawodnicy przez większą część pierwszej minuty badali się ciosami w stójce. W końcu Ortiz poszedł po sprowadzenie, które Moraga zablokował. Po powrocie do stójki Moraga zaczął uzyskiwać przewagę, przez celne ciosy proste. Raz na jakiś czas wyrzuca przy tym niskie kopnięcia. Na początku drugiej połowy Dustin Ortiz zaatakował mocnym ciosem, by po chwili obalić Moragę. Gładko obchodzi pozycję do bocznej i znów do półgardy i pełnej gardy. Moraga wykorzystał to by wstać. Jednak szybko przy wymianie Ortiz pod siatką wszedł za plecy rywala. Moraga wciągnął pod koniec rundy rywala do dosiadu. 

Moja ocena: 10-10 (29-29)

Werdykt: John Moraga pok. Dustina Ortiza przez decyzję (2 x 29-28, 28-29)

185 lbs: Yoel Romero vs. Derek Brunson
R1: Zawodnicy krążą po ringu. Po chwili Romero atakuje latającym kolanem, na co Brunson odpowiada obaleniem, o dziwo udanym. Po powrocie do stójki Romero bije ciosy proste na dystansie. Jednak Brunson kopie wysokie kopnięcie, które wchodzi w głowę rywala. Brunson później, na wstecznym ucieka przed ciosami Romero. Kubańczyk markuje obalenia, by w końcu obalić na poważnie. Zaczyna się sekwencja obalenia za obalenie. Ostatecznie kończy się to w klinczu. 
Moja ocena: Brunson 10-9
R2: Zawodnicy krążą wokół siebie. Po chwili Romero atakuje prostym, który trafia w krocze. Po chwili pojedynek jest wznowiony. Romero otrzymuje ciosy proste na twarz od Brunsona. Jednak w pewnym momencie Romero atakuje swoim firmowym kolanem. Jedak Brunson odpowiada obaleniem. Z góry Brunson łapie dosiad. Punktuje Romero swoim ground and pound. Zaczyna się walka o pozycje, którą wygrywa Romero,wychodząc do stójki. Wchodzi w klincz z Brunsonem i kończy rundę ciosami.  
Moja ocena: Brunson 10-9
R3: Brunson jako pierwszy atakuje frontalnym kopnięciem. Romero w odpowiedzi markuje schodzenie w nogi. Każdą inną próbę obalenia Brunson stopuję. Jednak trafił mocnym lewym sierpowym, który mógł zakończyć pojedynek. Brunson przetrwał i odpowiedział kolanem. Brunson przetrwał cztery ciężkie ciosy. Piąty powalił go na matę. Rozpoczyna się walka o życie Brunson. Romero obija rywala. Sędzia nie przerywa walki. Obija żebra rywala łokciami i to przyczyniło się do przerwania walki przez sędziego. 
Werdykt: Yoel Romero pok. Dereka Brunsona przez TKO (łokcie na korpus) 3:34 3R
135 lbs: T.J. Dillashaw vs. Mike Easton
R1: Dillashaw z Eastonem zaczęli od szybkich, pojedynczych ciosów, z którym wybijały się boczne kopnięcia Eastona. Dillashaw zrezygnował z kickbokserskiej gry, by obalić i przytrzymać rywala na ziemi. Easton podniósł się jednak, otrzymując kilka ciosów od Dillashawa. Coraz więcej kombinacji ze strony Dillashawa wchodzi w Eastona. Miks kopnięć z obszernymi sierpami całkowicie myli przeciwnika. Na dwadzieścia sekund przed końcem Dillashaw rozpędza się w ciosach.  
Moja ocena: Dillashaw 10-9
R2: Od mocnej wymiany ciosów rozpoczęli obaj zawodnicy. Dillashaw Wykonał wysokie kopnięcie które zachwiało Eastonem. Członek Team Alpha Male obalił rywala i kontroluje go za pomocą ciosów. Eastonowi udało się wrócić do stójki. Po dwóch nie udanych kopnięciach z jego strony walka znowu wróciła na ziemię. Dillashaw zdobył plecy, rozbijając rywala ground and pound. Eastonowi znowu udaje się podnieść, jednak jego rywal znowu klei się do niego, zdobywając plecy. Dillashaw obija uda przeciwnika kolanami. Nieudana próba kimury Eastona przyczyniła się do obalenia na korzyść Dillashawa. 

Moja ocena: Dillashaw 10-9

R3: Runda 3 rozpoczęła się podobnie do drugiej. Easton, świadomy punktacji poprzednich rund, idzie na wymiany ze swoim rywalem. Dillashaw jednak pokazuje się jako o wiele lepszy kickbokser, kontrując każdy wyprowadzany przez przeciwnika cios. Kombinacje bokserskie w niemal stu procentach dochodzą celu. Na 90 sekund przed końcem Easton notuje nieudaną próbę obalenia. Na ostatnia minutę ciosy Eastona stają się celniejsze, ale nie jest w stanie odrobić strat z przestrzeni ostatnich rund.  

Moja ocena: Dillashaw 10-9 (30-27)

Werdykt: TJ Dillashaw pok. Mike'a Eastona przez decyzję (3 x 30-27)  

185 lbs: Lorenz Larkin vs. Brad Tavares
R1: Kąsają się w stójce zawodnicy. Obaj mają szacunek do własnych umiejętności. Ciosów jest niewiele, głównie są to kopnięcia. Pod koniec rundy zaczynają się wymiany. W obu wypadkach za kopnięcie rywal odpowiada prostym. Na 30 sekund przed końcem Tavares łapie plecy rywala i punktuje obijając go.
Moja ocena: Tavares 10-9
R2: Po krótkim badaniu się w dystansie przyszła pierwsza wymiana ciosów. Jednak później to Tavares taktycznie i kickboksersko punktuje swojego rywala. na 130 sekund przed końcem Tavares obalił rywala i zdobył plecy, próbując udusić swojego rywala. Larkin jednak wydostał się z techniki i przetrwał do 3 rundy.

Moja ocena: Tavares 10-9

R3: Dwoma wysokimi kopnięciami Tavares rozpoczął trzecią rundę. Panowie po dłuższdej chwili wahania zaczęli kąsać się w stójce. Cios z cios, próbują znaleźć na siebie sposób. Larkin po jednym z ciosów obalił, jednak po chwili wrócił do stójki. Po chwili to jednak Tavares szuka obalenia za jedna nogę. Larkin odpowiada łokciami w głowę. Akcja przesądziła o punktacji w tej rundzie,

Moja ocena: Larkin 10-9 (29-28)

Werdykt: Brad Tavares pok. Lorenza Larkina przez decyzję (3 x 30-27)

185 lbs: Luke Rockhold vs. Constantinos Philipppou
R1: Nie minęła minuta, a pierwsze wysokie kopnięcie doszło głowy Philipppou. Rockhold złapał klincz, by zadać kilka mocnych kolan. Zaczyna się wymiana bokserska. Rockhold trafił dwukrotnie w wątrobę, przez Philipppou upada na matę a sędzia przerywa walkę.

Werdykt: Luke Rockhold pok Costantinosa Philipppou przez KO (kopnięcie w wątrobę) 2:33 1R

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz