środa, 5 grudnia 2012

兄弟愛


Podkowa Leśna, godzina osiemnasta
Patrzę za okno, pusto wszędzie
I tak myśląc, jak to ze mną będzie
Dostrzegam, że u ciebie jedenasta
Ja dumam nad zadaniami i wierszami
Gdy ty uczysz się za lasami i morzami
Dwa w jeden, jeden w dwóch ciałach
Tak należałoby naszą dwójkę nazwać
My którzy do śmierci będziemy balować
Inni charakterem, jednym w zmysłach
Mali ciałem, duchem za to sporzy
Patrioci, jeden z marszem równym krokiem
Drugi kibicuje naszym w sercu z Orłem
I tak się zastanawiam, jak to się nam ułoży

Urodzeni w tym samym roku
Sieją postrach u sił zmroku
Hermanos Que Bailan
Nie znają słowa rozłam

Razem od kołyski, szkoły, aż po tatami
Wspólne zabawy, śmiech, łzy i nauka
W oczach rodziców byliśmy aniołami
W naszych głowach nie powstała luka
Wspólne ideały nam były wpajane
Wspólne problemy były rzucane
Jeden za drugiego wskoczy w ogień
Jeden za drugiego nadstawiał głowę
Jeden nie dawał drugiemu cierpień
Jeden walczył, drugi udawał sowę
I to właśnie nas ukształtowało
Takie życie nam pasowało
Tak teraz patrząc na wyblakłą fotografię
Myślę „Wytrwać do spotkania potrafię”

Urodzeni w tym samym roku
Sieją postrach u sił zmroku
Hermanos Que Bailan
Nie znają słowa rozłam

To było wczoraj, gdy wyjechałeś
Pół świata tamtego dnia objechałeś
Rok później szok, to ja u ciebie
Odnaleźliśmy bez trudu siebie
Coś w nas jest, że na końcu świata
Wiemy, gdzie jesteśmy, i dlatego
Nie potrzebna w mózgu żadna łata
Gdy trzeba znaleźć brata kochanego
To relacja której nie winno opisywać
Tylko ci wyżej rozumieją co w sercach
Co w duszy i co w naszych głowach
I tego będziemy się pilnować
Więc znaj dewizę mówioną wcześniej
Będzie dla ciebie po prostu lepiej

Urodzeni w tym samym roku
Sieją postrach u sił zmroku
Hermanos Que Bailan
Nie znają słowa rozłam
Kiedyś znowu będą razem
Nie rozdzielisz ich żelazem
A gdy tak będzie, pamiętaj
Świecie, powiedz sobie żegnaj!

J.N. Miszon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz