czwartek, 20 grudnia 2012

Panta Rhei


Przede mną droga jest tylko jedna
Chwycić za miecz, bramy zamknąć
Ma decyzja nie jest przyjemna
Pokolenia zdołają mnie przekląć
Hańba mi, o hańba

Chłopiec nie żyje, koniec koszmaru
Jerozolima upada, niczym z piasku
Bo tam, w każdym zakamarku
Są bestie nieznające umiaru
O biada mi, o biada

Ciemno tu odkąd znikła z sennością
Przygniatała nas swoją niewinnością
A to co winno być mą powinnością
Stało się mojej duszy nicością
Vide, vide, vide, vide

Upadam, trafiony wysokich strzałą
Przyszli, poczuli krew, padlinożercy
Władający nami nielegalnie zwycięscy
Świat ma przez nich ranę niemałą
Słyszę to, słyszę, słyszę

Ogłuchłem, to oni nie zobaczyli
Oślepłem, to oni nie usłyszeli
To wszystko dla nich
To wszystko za nich
Żegnajcie, żegnajcie, żegnajcie

Za pysk, łańcuchami ubezwłasnowolniony
Katowany dzień, noc, miesiąc, rok, milenium
Wyrwany, tłukę pomimo tego jak jestem raniony
One jednak i w kółko i w kółko, jak fatum
Słuchajcie, słuchajcie, słuchajcie

Wracam, nie wiem jak i nie wiem gdzie
Uciekam jak bandyta, którym jestem
Śmierć za mną kroczy, idzie, idzie, idzie
Kroczy za mną, za tym całym złem
Goni mnie, goni, goni

Była częścią mnie odkąd pamiętam
To jej to wszystko zawdzięczam
Ona, w mojej głowie tylko dla niej miejsce
Jej oddałem się, jestem na jej łasce
Nikt mnie nie obroni, obroni

Ona bogini, ja zwykły jej domu robotnik
Nie szukam tego, co każdy inny zalotnik
Nie dominuję, ja jej chcę tylko służyć
W jej cierpieniach wielkich ulżyć
Ja, człowiek, człowiek

Jednak dla niej nic nie znaczę
Jak cienka linka na dratwie
Wiecie po co wam to tłumaczę?
Przecież i tak będę w niesławie
Kimkolwiek jestem, kimkolwiek

Byście uciekli, bo mimo że piękna
Droga do zbawienia jest przeto inna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz